Działacze Wiosny, Razem i SLD wspólnie sprzeciwiają się fali nienawiści, której byliśmy świadkami w Białymstoku podczas sobotniego Marszu Równości. Przedstawiciele Lewicy solidaryzują się z osobami pokrzywdzonymi przez agresywnych, prawicowych bandytów.
Politycy Lewicy przygotowali specjalne naklejki "Strefa wolna od nienawiści", które rozdawali przechodniom podczas wtorkowej akcji w Łodzi. Podkreślali przy tym, że to nie Marsze Równości są problemem, tylko zgoda prawicy na przemoc i agresję wobec mniejszości i nienawiść do tej społeczności, podsycana przez rząd i polityków PiS.
Szliśmy ramię w ramię, radni, mieszkańcy Łodzi, społecznicy. Czuliśmy się na tej manifestacji bezpiecznie, byliśmy radośni, uśmiechnięci, bo to są takie manifestacje. W Białymstoku było inaczej, było polowanie na młodych ludzi - powiedział szef SLD w województwie łódzkim Tomasz Trela.
Jak mówili podczas konferencji poprzedzającej akcję, to nie Marsze Równości są nienormalne, a prawicowa nienawiść i agresja.
Normalność jest wtedy, kiedy ludzie mogą iść w pokojowej manifestacji i nie są bici, kopani, obrzucani butelkami. Kiedy osoby tej samej płci mogą żyć ze sobą i trzymać się na ulicy za rękę, bez strachu o swoje bezpieczeństwo - zauważył Mateusz Mirys z Zarządu Krajowego Partii Razem.
Działacze Lewicy zapewnili też, że zawsze byli po stronie osób prześladowanych, poniżanych, dyskryminowanych i to się nie zmieni.
W geście poparcia dla osób LGBT będziemy uczestniczyć w marszu przeciwko przemocy, w ten weekend, w Białymstoku - podkreśliła Anita Sowińska koordynatorka Wiosny Roberta Biedronia w województwie łódzkim.