Zatrudnianie partyjnych nominatów w spółkach energetycznych, zamiast ekspertów i specjalistów, jest jedną z przyczyn rekordowych podwyżek cen energii, przekonują parlamentarzyści Lewicy i Koalicji Obywatelskiej.
Łódzki poseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Piątkowski mówił, że rozmawiając z mieszkańcami i przedsiębiorcami zarówno on, jak i poseł Lewicy Tomasz Trela, każdego dnia słyszą o podwyżkach cen energii na poziomie 150, 200, a czasami nawet 700%, za co - zdaniem posła - odpowiada obecny rząd i politycy Zjednoczonej Prawicy nieudolnie zarządzający spółkami energetycznymi.
„Problemem jest to, że na wysokich stanowiskach w spółkach państwowych są ludzie o niskich kompetencjach, którzy po prostu nie potrafią zarządzać, są nie na swoim miejscu” – stwierdził poseł Piątkowski.
Parlamentarzysta podkreślił, że przez nieudolne zarządzanie spółkami, z budżetu państwa będzie musiało do nich trafić 20 miliardów złotych, żeby ratować ich płynność. Jak poinformował, razem z posłem Trelą rozważają kontrole poselskie w spółkach, co nie jest proste, bo parlamentarzyści są po prostu wypraszani z tych spółek.
„PiS rządzi w naszym kraju od 7 lat, oczywiście można przyjąć retorykę, że winna jest Platforma Obywatelska, a nawet Lewica, ale obywatele i obywatelki wiedzą, że za to, co dzieje się w kwestii drożyzny odpowiada właśnie PiS” – zauważył poseł Lewicy Tomasz Trela, współprzewodniczący Nowej Lewicy w województwie łódzkim.
Poseł Trela przytoczył przykład posłanki PiS, która odeszła z klubu parlamentarnego, by do niego powrócić, a jakiś czas potem objąć stanowisko Dyrektora Elektrowni w Bełchatowie. Poseł Lewicy uważa, że jest to wyraźny przykład korupcji politycznej.
Przypomniano o wciąż zamrożonych środkach z Europejskiego Funduszu Odbudowy i nałożonych karach, które rosną każdego dnia o 1,5 miliona euro. Politycy zaapelowali do Premiera o konkretne działania i ukrócenie układu, który opanował państwo. Podkreślili też, że politykom PiS nie uda się przerzucić winy na opozycję.