Dzietność w Polsce spada od lat, jej poziom jest dziś bardzo niski, a w 2023 roku zapowiada się najgorszy wynik w historii naszego kraju. Kobiety nie decydują się na posiadanie dzieci z różnych powodów, niestabilne zatrudnienie, niskie wynagrodzenia, brak opieki żłobkowej, niski poziom opieki okołoporodowej czy nieistniejące wsparcie dla par zmagających się z niepłodnością. To tylko kilka powodów, które mogą zniechęcać kobiety do zostania mamami. Program 500 plus nie wystarczy, żeby poprawić sytuację, konieczne są kompleksowe rozwiązania systemowe, które zapewnią kobietom stabilne i pewne wsparcie. Dlatego Lewica, przy okazji Dnia Matki, zaprezentowała swój plan dla mam, który w Łodzi przypomnieli przedstawiciele Lewicy.
"Uważamy i zawsze uważaliśmy, że systemowe rozwiązania są lepsze niż te doraźne, punktowe. Dlatego jednym z naszych priorytetów programowych będzie budowa żłobków w każdej gminie, tak, żeby ta podstawowa opieka nad dzieckiem była gwarantowana i żeby mamy miały poczucie pewności, że ta opieka będzie. Zdajemy sobie sprawę, ile kosztuje opieka opiekunki czy opiekuna, to jest często 2-2,5 tysiąca złotych. Nic nie zastąpi profesjonalnej opieki w żłobku, tylko dzisiaj największym problemem w naszych gminach i naszych samorządach jest to, że tej opieki żłobkowej nie ma, bo brakuje żłobków, a żłobków brakuje dlatego, że samorządy są każdego roku skubane ze swoich pieniędzy" — stwierdził poseł Tomasz Trela, wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego Lewicy.
Celem Lewicy jest stworzenie dodatkowych 100 tysięcy miejsc w żłobkach i zapewnienie dostępu do żłobka w każdej gminie. Placówki te miałby powstawać dzięki współpracy rządu i samorządu.
Mówiąc o mamach, Lewica nie zapomina też o seniorkach, które po odejściu męża często popadają w problemy finansowe, a ich sytuacja materialna ulega nagłemu pogorszeniu. Wsparcie proponowane przez Lewicę polega na przyznaniu wdowie lub wdowcowi, połowy świadczenia po zmarłym współmałżonku, co ograniczy spadek dochodu. Projekt Renty Wdowiej, pod którym Lewica wraz z partnerami społecznymi uzbierała ponad 200 tysięcy podpisów, będzie procedowany już 7 lipca, jak zapewnił poseł Tomasz Trela.
"Sama jestem mamą dwójki dzieci, to co było dla mnie najważniejsze, kiedy decydowałam się, żeby zostać mamą, to przede wszystkim bezpieczeństwo. Dlatego też główny postulat Lewicy, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to wysoki standard opieki okołoporodowej. Dostajemy sygnały i mamy również informacje, że są jeszcze mniejsze miejscowości, gdzie jest trudny dostęp do ginekologa. Kobiety potrafią dojeżdżać ponad 100 km, żeby być na takiej wizycie" — wskazywała Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Miasta Łodzi.
W wielu miejscowościach, szczególnie mniejszych, dostęp do ginekologa jest utrudniony lub wręcz niemożliwy. Aby zachęcić kobiety do macierzyństwa, konieczne jest zapewnienie powszechnego i szybkiego dostępu do opieki ginekologicznej, szczególnie dla kobiet w ciąży. Obecnie jedna poradnia ginekologiczna przypada na 27 tysięcy kobiet, co zdaniem samorządowczyni Lewicy jest niedopuszczalne.
"Drugi ważny postulat Lewicy, skierowany do matek, to dostępność antykoncepcji, dostępność tabletek antykoncepcyjnych. Dzisiaj jesteśmy na szarym końcu, jeśli chodzi o statystyki, jesteśmy za Węgrami, Rosją i Białorusią. Niestety, to są smutne statystyki. Chciałybyśmy i kierujemy taką ofertę do kobiet, by w 100% tabletki antykoncepcyjne były refundowane przez państwo. Ale antykoncepcja to również tabletka »Dzień po«, która dzisiaj jest na receptę i klauzula sumienia, aptekarzy i lekarzy" — dodała samorządowczyni.
Lewica opowiada się za szerokim, powszechnym i łatwym dostępem do środków antykoncepcyjnych, po to, żeby rodzicielstwo mogło być świadomą decyzją. Takie rozwiązanie daje możliwość planowania rodziny i zmniejsza ryzyko niechcianych ciąż. Z kolei klauzula sumienia lekarzy i aptekarzy, zdaniem Lewicy, to stawianie przekonań medyków ponad dobrem pacjenta i powinna zostać zlikwidowana dla ich dobra.
Ważnym postulatem, z punktu widzenia mam, jest też powszechny dostęp do badań prenatalnych i ich wyników. Zdaniem Lewicy badania te powinny być dostępne dla każdej kobiety przez cały okres ciąży, co zapewni im poczucie bezpieczeństwa i gwarancję, że nic złego nie dzieje się z dzieckiem.
Program Lewicy skierowany do mam nie pomija też przyszłych matek. Ugrupowanie od początku opowiada się za przywróceniem krajowego programu in vitro refundowanego z budżetu państwa. Dla tysięcy par, zmagających się z niepłodnością, procedura in vitro to jedyna szansa na zostanie rodzicami. Łódź od 7 lat prowadzi samorządowy program in vitro, dzięki któremu na świat przyszło już 455 dzieci, jednak finanse samorządów nie pozwalają na zapewnienie szerokiego dostępu do tej procedury, dlatego Lewica chce przywrócenia programu krajowego.
"Nam wszystkim zależy na tym, żeby dzieci się rodziło jak najwięcej i żeby mamy miały ochotę zostać mamami. Ja akurat reprezentuję tę grupę mam, która wychowała dzieci samodzielnie i wiem, że poza tym, że jest to wielka radość i szczęście, to również jest to wielka odpowiedzialność i czasami stres o to, czy będzie po prostu zapewniona jakaś ciągłość finansowania rodziny, czy będzie czas dla dziecka, czy będzie możliwość pójścia z nim do lekarza i tak dalej. W związku z czym myślę, że warta podkreślenia jest tu luka płacowa, która dzisiaj występuje w Polsce. Oczywiście ona jest, jej wysokość jest zależna od województwa, od tego, w jakiej branży pracują kobiety i mężczyźni, również od tego, na jakich umowach, bo na śmieciówkach wygląda to inaczej, na umowach o pracę inaczej, natomiast bez takiej świadomości, że będę w stanie utrzymać dziecko, że będę w stanie zapewnić nam byt, zdecydowanie się na urodzenie dziecka jest bardzo trudne" — oświadczyła Elżbieta Żuraw, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy w województwie łódzkim.
Luka płacowa to nic innego jak różnica w wynagrodzeniu kobiet i mężczyzn pracujących na jednakowych stanowiskach. Kobietom nagminnie oferuje się niższe wynagrodzenia, dlatego Lewica postuluje likwidację luki płacowej poprzez wprowadzenie jawności wynagrodzeń w danym zakładzie pracy. Politycy Lewicy przekonują, że za pracę na takim samym stanowisku, z takim samym zakresem obowiązków, należy się równe wynagrodzenie bez względu na płeć.
Wśród postulatów Lewicy, obok ogólnopolskiego programu in vitro, powszechnego dostępu do ginekologów i wyższych standardów opieki okołoporodowej, znalazł się też postulat powstrzymania likwidacji oddziałów położniczych, które coraz częściej znikają ze szpitali w mniejszych miejscowościach.
"Jeżeli kobieta w ciąży, kobieta rodząca musi jechać 60 km do najbliższego szpitala, który ma oddział porodowy, to znaczy, że ona ma ograniczony dostęp do opieki medycznej. W tym przypadku nie wiem, czy państwo wiecie, że od 2015 roku zlikwidowano 60 porodówek. Lewica ma wśród swoich postulatów zatrzymanie likwidacji oddziałów porodowych" — dodała polityczka Lewicy.