Ogłoszona 8 sierpnia kampania wyborcza nabiera tempa. Po prezentacji listy kandydatów Lewicy do Sejmu, którzy powalczą o jak najlepszy wyniki dla partii, rankiem 31 sierpnia start swojej kampanii ogłosił lider listy, łódzki parlamentarzysta Tomasz Trela. Polityk mówił o postulatach, w tym tych dla miasta, ale zwracał też uwagę na nierówną i nieuczciwą kampanię ze strony rządzącego obozu PiS.
"Dzisiaj ważny dzień, ważny dzień osobiście dla mnie, ale ważny też dla Lewicy łódzkiej. Jestem tutaj ze swoimi przyjaciółmi, oczywiście częścią przyjaciół, dlatego, że nie wszyscy mogą tu być, niektórzy pracują, ale dzisiaj chcemy tak symbolicznie rozpocząć kampanię wyborczą 2023, chociaż my tak naprawdę w kampanii wyborczej jesteśmy każdego dnia, więc dzisiaj będziemy mówić i zaznaczać pewien symbol, ale chcemy państwu powiedzieć, że będziecie nas widzieć każdego dnia, na targowiskach, na ulicach, na skwerach, będziemy z Wami rozmawiać, będziemy Was przekonywać, będziemy rozdawać ulotki, rozdawać materiały wyborcze. Będą robić to moi przyjaciele, moi wolontariusze i będziemy przekonywać do tego, że 15 października warto zagłosować na Lewicę, nie tylko dlatego, że jestem liderem listy Lewicy, ale zawsze będę przekonywał do głosowania na drużynę i na listę Lewicy" — stwierdził poseł Tomasz Trela, lider listy Lewicy w okręgu łódzkim.
Lider listy Lewicy do Sejmu w okręgu łódzkim przekonywał, że warto głosować właśnie na to ugrupowanie, a jeśli ktoś nie chce głosować na niego, może wybrać innego z 19 kandydatów znajdujących się na liście.
"Z czym idziemy do tych wyborów, bo to jest najważniejsze. Idziemy z konkretnymi rozwiązaniami programowymi dla Polski, ale też konkretnymi rozwiązaniami dla Łodzi. Bo część tych postulatów krajowych dotyczy stricte naszego miasta i chcę dzisiaj powiedzieć o trzech elementach, które dotyczą kraju i dotyczą naszej Łodzi. Po pierwsze to budownictwo mieszkaniowe na wynajem. To jest program, który Lewica ma w kraju, ale myślę, że ten program bardzo przysłuży się naszemu miastu, dlatego, że w Łodzi brakuje mieszkań i wiemy to nie od dziś. Ja to wiem, bo byłem wiceprezydentem miasta, wie to pani prezydent Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiedzą to nasi radni, a mamy też dużo pustostanów, które można zagospodarować tylko potrzeba na to pieniędzy i my właśnie, jako Lewica, przygotowaliśmy taki program, gdzie chcemy każdego roku, minimum 20 miliardów złotych z budżetu kraju przeznaczać na budownictwo mieszkaniowe i na zagospodarowanie tego zasobu, który jest i to jest pierwszy punkt, który będzie namacalnie dotyczył Łodzi" — ogłosił poseł Trela.
Polityk mówił też o kompleksowych rozwiązaniach dla edukacji. Lewica chce, by za wynagrodzenia nauczycieli w pełni odpowiadało państwo, a wydatki na ten cel pochodziły z budżetu państwa, co pozwoli odciążyć polskie samorządy. W przypadku Łodzi taka zmiana przyniosłaby miastu kilkaset milionów rocznie, które budżet Łodzi mógłby przeznaczyć na inwestycje, remonty czy poprawę warunków w łódzkich placówkach.
Nie zabrakło też tematu KPO. Polityk przypomniał, że w zasięgu ręki wciąż jest 270 miliardów złotych z Europejskiego Funduszu Odbudowy, którego rząd PiS nie potrafi lub nie chce ściągnąć do Polski od blisko 850 dni. W ramach KPO Łódź mogłaby liczyć na 6 miliardów złotych, które zostałyby przeznaczone na inwestycje, poprawę jakości transportu publicznego czy wsparcie lokalnych przedsiębiorców.
"To są trzy konkretne rozwiązania, które ja, Lewica, wszystkie kandydatki i kandydaci chcemy położyć na stole i chcemy przekonywać do tego mieszkańców Łodzi, ale przecież wiemy, że ten bój w kampanii wyborczej idzie o coś więcej. To będą wybory najważniejsze po 1989 roku. Ja nie boję się tego słowa użyć, dlatego, że to będą wybory, gdzie my, jako część opozycji demokratycznej, walczymy o władzę, ale mamy po drugiej stronie przeciwnika, który zachowuje się wyjątkowo nieuczciwie i gra wyjątkowo nie fair" — podkreślił poseł Trela.
Łódzki parlamentarzysta zwrócił uwagę na nieuczciwą i nierówną kampanię prowadzoną przez PiS, który nadużywa władzy, wykorzystuje instytucje, spółki i pieniądze podatników do prowadzenia kampanii przeciwko demokratycznej opozycji. Poseł z Łodzi wskazał nie tylko lipne referendum, które ma pozwolić rządzącym obchodzić limity wydatków w kampanii i korzystać z pieniędzy budżetowych, ale też komisję do zwalczania wpływów rosyjskich, która zdaniem PiS jest w stanie w dwa tygodnie prześwietlić działania polityków i wydarzenia z ostatnich 15 lat. Opozycja jednym głosem mówi, że jest to niewykonalne, a pisowska komisja będzie jedynie oskarżać i oczerniać politycznych przeciwników PiS.
"Idziemy do tych wyborów po to, żeby po 15 października naprawić Polskę po PiS i wreszcie idziemy do tych wyborów po to, żeby rozliczyć te 8 lat rządów PiS i to też będziemy mówić na każdym kroku. Jak pytają nas mieszkańcy Łodzi, mieszkańcy naszego kraju, czy my rozliczymy PiS, czy nie będzie tak, jak było do tej pory, że przyjdą nowi, powiedzą »dobrze, to co było, to było, nie my będziemy PiS rozliczać«, to ja dzisiaj po raz kolejny deklaruję w imieniu całej Lewicy, że po 15 października, jeżeli Lewica będzie współrządzić, jeżeli Lewica będzie w tej większości koalicyjnej, powołamy komisję na wzór komisji śledczej, która będzie rozliczać i będzie miała 4 lata, żeby rozliczyć rządy PiS" — zapewnił poseł Trela.