Z komentarzy samych medyków i codziennych informacji dotyczących liczby zmarłych wynika wprost - system padł. Krążące po sieci opisy sytuacji w systemie ochrony zdrowia mrożą krew w żyłach. Wielokrotnie przewija się w nich podobny motyw - mamy teoretycznie mnóstwo łóżek i respiratorów, ale bez medyków i choćby zapasów tlenu, to wszystko nie ma najmniejszego sensu.
Dziś w Polsce ludzie umierają głównie na niewydolność systemu... ochrony zdrowia. Tego systemu, który rządzący ponoć przygotowywali od miesięcy. Medycy sami chorują lub „padają” z wycieńczenia. Na pomoc państwa nie mają szansy. Rząd świadomie łamie prawo, żeby ratować budżet ich kosztem.
Państwo abdykowało ze swojej najistotniejszej funkcji, czyli stania na straży życia obywateli. Zamiast tego władza próbuje dbać jedynie o własne bezpieczeństwo i bezkarność. To ponury czas naszej historii. Oby już niedługi
Marek Belka, eurodeputowany